8 czerwca 2017

Emocje w relacjach, czyli kilka słów o treningu interpersonalnym


Pisałam już kiedyś o wyrażaniu i nazywaniu emocji. O tym po co są i co dają. Nie chcę się powtarzać, więc dzisiaj będzie o wyrażaniu emocji w relacjach. Chodzi więc nie tylko o to, żeby te emocje zidentyfikować, ale też o to, żeby wiedzieć co się ze mną dzieje w reakcji na innych ludzi i jak inni ludzie reagują na mnie.

Uczestniczyłam ostatnio w treningu interpersonalnym i chciałabym podzielić się z wami swoimi refleksjami. Pierwsza rzecz – jeśli ktoś zapyta czy warto, to moim zdaniem zawsze warto. Trening interpersonalny jest szkoleniem, którego głównym celem jest nauczenie się języka emocji – ale nie tych emocji odległych, z przeszłości, tylko tych doświadczanych tu i teraz. I nie chodzi tylko o emocje silne, zalewające, które ciężko jest przegapić, ale o te, które kierują naszym zachowaniem na co dzień, a z których zwykle nie zdajemy sobie sprawy.

Procesy emocjonalne są bardziej pierwotne (i w związku z tym szybsze) niż myślenie. Biologicznie, w interakcjach z ludźmi najpierw pojawia się emocja, później myśl, a później może się pojawić jeszcze inna, silniejsza, łatwiej zauważalna emocja w reakcji na tę myśl. 
Posługiwanie się językiem emocji łatwiej będzie to pokazać na przykładzie: 

Weźmy taką sytuację: nasz przyjaciel mówi nam, że wczoraj był na imprezie, a dzisiaj oblał egzamin. To, co zauważamy w sobie jako pierwsze, to myśl, która może nam się pojawić, np.: „nie powinien był iść na imprezę dzień przed egzaminem, oblał na własne życzenie”. Gdy tak pomyślimy, możemy poczuć złość na przyjaciela, że sam sobie jest winny, a teraz przychodzi do nas załamany. Ale jaka emocja pojawiła się wcześniej? Co było pierwszą reakcją, co spowodowało, że w ogóle zastanawiamy się nad tą sytuacją? Możecie odpowiedzieć – nic, po prostu tak pomyślałem. Ale myśl pojawia się w reakcji na emocję, na jakiś motyw, który nami kieruje. Bo przecież moglibyśmy równie dobrze w ogóle się nad tym nie zastanawiać. Zaczynamy myśleć i analizować i ostatecznie się złościć, na przykład dlatego, że przyjaciel jest dla nas ważną osobą i czujemy troskę o niego. Martwimy się, że po raz kolejny oblał egzamin. Albo już kilka razy próbowaliśmy mu pomóc i gdy słyszymy, że znowu oblał, możemy poczuć bezradność. Albo czujemy złość na to, że mimo naszych starań w udzielaniu mu korepetycji, on to zmarnował (marnując też nasz czas) i poszedł na imprezę. Tyle możliwości. Ogrom różnych motywów może kryć się za myślami, które się w nas pojawiają. 

Zobaczcie teraz co się dzieje dalej z tą relacją. Jeśli zatrzymamy się na myśli i złości, która była reakcją na tę myśl, możemy odpowiedzieć przyjacielowi: „no tak, znowu imprezowałeś, więc nie dziw się, że nie zdałeś egzaminu”. Przyjaciel się obraża i mamy konflikt. A nawet jeśli się nie obrazi, to nie zbliżamy się do niego. Nawet jeśli naszym motywem jest troska, dajemy wyraz tylko złości. A jeśli zastanowimy się przez chwilę, spróbujemy poczuć co za tym stoi, co się w nas kryje, nie tylko lepiej poznamy siebie, ale łatwiej nam będzie w relacji. Mamy możliwość zbliżyć się do przyjaciela. Jeśli powiemy, że za naszą reakcją stoi sympatia, bezradność lub troska, przyjaciel lepiej nas zrozumie, zobaczy, że jesteśmy dla niego życzliwi i nasza relacja ma szansę być głębsza, bardziej prawdziwa, autentyczna. 

Trening interpersonalny między innymi tego właśnie uczy, ale nie tylko. Daje możliwości zobaczenia siebie z innej perspektywy, nauczenia się jak otwierać się przed innymi, jak zamienić ocenę w emocję i bliskość. Uczy skutecznej komunikacji, budowania i stawiania granic osobistych, rozpoznawania swoich potrzeb i emocji, dzięki czemu możemy żyć będąc sobą. Bo przecież nie ma nic lepszego niż życie w zgodzie ze sobą i doświadczanie w pełni tego co się dzieje w naszych relacjach. 

Trening nie jest terapią. Nie dotyczy spraw z przeszłości, nie jest właściwy dla osób leczących się psychiatrycznie lub będących w głębokim kryzysie. Jest rozwojem osobistym, doświadczeniem życiowym otwierającym na siebie, na innych ludzi, na świat. 
„Bądź sobą, każdy inny jest już zajęty” 
Bardzo zachęcam do udziału w treningu. To jest doświadczenie, którego nie da się opisać, trzeba go samemu przeżyć. Doświadczyć na sobie i samemu zobaczyć ile jeszcze w życiu mamy możliwości, z których nie zdawaliśmy sobie sprawy. 

Byłam, widziałam, doświadczyłam, więc z pełną świadomością mogę polecić: http://treninginterpersonalny.pl/