8 maja 2017

Pułapka listy zadań

Bardzo wiele osób – łącznie ze mną – tworzy listy zadań do wykonania. Listy rzeczy do zrobienia w pracy, listy telefonów do wykonania, listy obowiązków domowych, listy zadań na dany dzień, listy zakupów… Co w tym złego? Generalnie nic, ale warto być świadomym możliwości wpadnięcia w pułapkę. 

Posiadanie listy zadań jest całkiem przydatne. Nie trzeba wszystkiego pamiętać, więc można skupić się na czymś innym. A poza tym w dzisiejszych czasach tyle się dzieje, że kto by to wszystko spamiętał. Szczególnie w pracy, ciężko by było czasami ogarnąć wszystko bez zapisywania. A z listą nic nam nie umknie, nie przegapimy żadnego ważnego terminu, nie zabraknie nam czasu i jeszcze będziemy pamiętali o kupieniu kwiatów na imieniny cioci. Wszystko pięknie, to gdzie jest pułapka?

Pułapka jest w tym, że po jakimś czasie coraz więcej rzeczy wpisujemy na listę. Po pierwsze, wydaje nam się, że jeśli czegoś nie wpiszemy, to jest to mniej ważne, albo na pewno o tym zapomnimy. Po drugie, nie ćwicząc pamięci faktycznie pamiętamy coraz mniej i coraz więcej musimy zapisywać. Pozbawiamy się możliwości wykształcenia sobie nawyku pamiętania. Uczymy się, że nic nie musimy pamiętać, bo wszystko jest zapisane. Zaczynamy od zapisywania tylko ważnych spraw do załatwienia, potem zapisujemy też te mniej ważne, aż w końcu wszystko co robimy staje się w naszym umyśle elementem do skreślenia z listy. A gdzie wtedy czas na życie? Na to, na co akurat w danej chwili mamy ochotę?

Nie zawsze tak jest, ale zdarza się. Zdarza się, że doprowadzamy się do stanu, w którym mamy listę na wszystko. Już nie koniecznie zapisaną, czasami tylko w głowie. Ale jest. Wstajemy rano i lista: prysznic, śniadanie, gazeta, ubrać się, spakować do pracy, wyjść. W pracy lista, bo przecież inaczej się nie da. Po pracy odhaczamy kolejne rzeczy z listy: zakupy, telefon do Ani, fryzjer, podjechać do urzędu, kurczę, nie zdążę, bo miałam jeszcze odebrać paczkę z poczty, a poza tym muszę iść na siłownię, bo przytyłam. Wieczorem też lista: kolacja, serial, prysznic, położyć dzieci spać, itd. I naprawdę nic nie ma złego w takiej liście, dopóki wszystkie „chcę” nie zamienią nam się w „muszę”. Bo tak się niestety dzieje. Jeżeli coś jest elementem listy, to automatycznie mamy poczucie, że to jest coś, co musimy zrobić. Wpisałam na listę kino z przyjaciółką, to MUSZĘ do niej zadzwonić i się umówić, bo inaczej nie odhaczę elementu z listy. Widzicie już pułapkę?

Teraz ważne pytanie – jaki jest problem w takim zamienianiu „chcę” na „muszę”? Jeżeli mamy samo „muszę” w naszym życiu, to zwykle bardzo to męczy. Zobaczcie różnicę między takimi zdaniami: „Muszę zadzwonić do Małgosi, bo dawno z nią nie rozmawiałam.” albo „Chcę zadzwonić do Małgosi, bo dawno z nią nie rozmawiałam.” Pierwsze zdanie kojarzy mi się z wyrzutami sumienia, bo dawno nie dzwoniłam, więc muszę. Drugie zdanie kojarzy mi się zdecydowanie bardziej pozytywnie. Chcę, bo się stęskniłam, bo mam taką potrzebę. 

Jeśli wszystko „muszę” zrobić i nawet o wieczornej kąpieli myślę jak o elemencie z listy, to lista robi się bardzo długa. Za długa, żeby ją ogarnąć. Na tyle długa, że od samego patrzenia jesteśmy zmęczeni. Przypomnijcie sobie jakie uczucie się w was pojawia w momencie, kiedy zaczynacie myśleć o tym co jest na dziś do zrobienia i okazuje się, że różnych elementów jest np. ponad 20. Ja mam różnie. Czasami mnie to motywuje, czasami zniechęca. Ale zawsze jestem potem bardzo zmęczona, niezależnie od tego co na tej liście jest.

A co by było, jeżeli na chwilę odłożylibyśmy listę? Może zapomnimy poszukać jakiś informacji, zapłacimy rachunek dwa dni później albo nie zrobimy sobie kanapki na jutro do pracy. Albo może nie zapomnimy. Może będziemy czuli się zagubieni, niepewni, nie będziemy wiedzieli co ze sobą robić. Ale to minie. Świat się nie zawali, a my zyskujemy trochę więcej luzu, możemy sobie na chwilę odpuścić i po prostu pobawić się z dziećmi, obejrzeć film na który dawno nie mieliśmy czasu, albo robić to samo co było na liście, ale mniej się stresując i męcząc.


Powiązane posty

0 komentarze:

Prześlij komentarz